sobota, 7 września 2013

Tureckie Liry, nie zawsze łaskawe...



 
       Polska T-Mobile Ekstraklasa, nie należy do najbogatszych lig Europy. Z tego powodu często się zdarza,że zawodnicy z naszej ligi, wyjeżdżają za granicę. Nie rzadko  kierunkiem "emigracji" jest Turcja i tamtejsza Super Liga. Poziom tamtejszej ligi od paru lat się wyraźnie podnosi, a jest to spowodowane głównie pieniędzmi, jakie posiadają właściciele tureckich klubów.
  Taki kierunek rozwoju wybrali min: Arkadiusz Piech (Sivasspor) i Marcin Robak (Konyaspor).
 Obaj po przygodach nad Bosforem są już w Polsce. Historie obu zawodników są troszkę odmienne, ale wniosek jest w gruncie taki sam. Życie w Turcji nie odpowiada naszym rodakom... i nie zmienią tego żadne pieniądze oferowane przez tureckie kluby.
   Pierwszy z Polski a konkretnie z Widzewa Łódź wyjechał Robak, który po 2 latach gry w Turcji wrócił do kraju. Łącznie w 50 spotkaniach zdobył 12 bramek, jednak nie uchronił tym wyczynem swój zespół przed spadkiem do 2 ligi Tureckiej. W roku 2013 podpisał kontrakt z Piastem Gliwice , a już po kilku meczach (ze względu na jego dobrą grę), został piłkarzem Pogoni Szczecin.
    Arkadiusz Piech w tureckiej Super Lidze rozegrał 10 meczów , w których udało mu się zdobyć dwa gole.
Jednak w Sivassporze nie był wiodącą postacią, i działacze tureckiego klubu zrezygnowali z jego usług.
Na początku tego sezonu związał się na zasadzie wolnego transferu z Zagłębiem Lubin. W debiucie w drużynie strzelił gola, swojemu byłemu klubowi ; Ruchowi Chorzów.
     Reasumując,uważam ,że pieniądze w życiu piłkarza , owszem są ważne, bo przecież to praca . Jednak nie w każdym przypadku  większe  pieniądze są równoważne z rozwojem piłkarskim. Dlatego myślę, że szczególnie dla młodych graczy, opcja gry przez kilka sezonów w naszej Ekstraklasie, i dopiero potem przemyślany wyjazd za granice  może przynieść efekty. Nie koniecznie kierunkiem zagranicznym musi być kraj nad Bosforem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz