czwartek, 12 września 2013

Legia bramkarzami "stoi".... no chyba nie




         Po nieudanych dla Legii Warszawa eliminacjach do Ligi Mistrzów prócz bardzo bolącej porażki, jakim było odpadnięcie warszawskiego klubu w 4 rundzie eliminacji ze Steuą, doszła również kontuzja jednego z najlepszych piłkarzy początku rozgrywek, mianowicie Dusana Kuciaka.
Bramkarz w meczach 2 i 3 rundy eliminacji do Champions League, był bardzo pewnym i solidnym ogniwem drużyny. Nie raz ratował stołeczny klub, przed stratą goli. Niestety po meczu w Warszawie przy Łazienkowskiej, z rumuńśkim zespołem doznał kontuzji uszkodzenia chrząstki stawu kolanowego, która jak się później okazało wykluczyła opisywanego zawodnika ze wszystkich występów w tej rundzie rozgrywek.
   Można by się zastanowić.... Przecież Legia ma  świetnych bramkarzy!!! Wojciech Skaba, bramkarze z Akademii Legi Warszawa i pan... Marijan Antolovic.
  Komuś komu ukmneła postać Antolovica. Jest to zawodnik, który przyszedł do Legii Warszawa w 2010 roku . Jednak szybko okazało się,że pokładane w nim nadzieje praktycznie spełzły na niczym, gdyż już rok później, ze względu na jego tragiczną grę został wypożyczony  do bośniackich klubów.
Tego lata, piłkarz wrócił do Polski, gdyż Legia chciała z nim rozwiązać kontrakt. Jednak sam zawodnik nie zgodził się na to, ponieważ tajemnicą poliszynela jest fakt,że  zarabia przy Łazienkowskiej krocie, w porównaniu do pracy jaką wkłada w grę drużyny.
Teraz gdy kontuzjowany jest Kuciak, numerem jeden wydaje się być Wojciech Skaba a miejsce drugie walczyć będą najprawdopodobniej Marijan Antolovic i bardzo młody Oliwier Wienczatk. Nie chciałbym w tym miejscu kwestionować umiejętności piłkarskich Wojciecha Skaby, gdyż jest to bardzo solidny piłkarz, ale osobiście wydaje mi się , że Legia Warszawa potrzebuje bramkarza, który dorównywałby poziomem Kuciakowi i pomógłby drużynie nie tylko w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy ale również w fazie grupowej Ligi Europejskiej. A niestety ani Skaba, ani tym bardziej Antolovic i Wienczatk nie są zawodnikami na tym poziomie. Jednak są to tylko moje przemyślenia... rzeczywistość może być zupełnie inna.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz