sobota, 31 sierpnia 2013

Lechia, fenomen czy ciężka praca?



     Lechia Gdańsk to oprócz Górnika Zabrze drużyna, która jest ogromną niespodzianką początku sezonu 2013/2014 T-Mobile Ekstraklasy. Jak dotąd zespół prowadzony przez Michała Probieża w 5 rozegranych kolejkach naszej ligi, może się pochwalić bardzo korzystnym bilansem. Składa się on z 3 wygranych i 2 remisów. Jak by tego było mało Lechia pokonała w ostatniej kolejce przy Łazienkowskiej Legie Warszawa.
A to już dla klubów naszej rodzimej ligi niemały wyczyn. Spytacie teraz kto stoi za tak dobrą grą Lechii Gdańsk w tym sezonie?... Odpowiedzi są dwie. Trener i piłkarze.
    Michał Probież , szkoleniowiec, któremu kariera zagraniczna niezbyt się powiodła. Po niespełna pół roku zrezygnował z prowadzenia greckiego AEK Ateny. Również dość szybko rozstał się z krakowską Wisłą.
Wydawać by się mogło, trener bardzo przeciętny. Jednak oto nie tak dawno obejmuje "stery", w klubie znad Zatoki Gdańskiej, który poprzedni sezon do zbytnio udanych zaliczyć nie może. Po jakimś czasie praca Probieża zaczyna przynosić efekty i to naprawdę całkiem niezłe efekty. Okazuje się nagle,że drużyna pozbawiona tych wszystkich "gwiazd" i "gwiazdek" czyt; Traore i Ricardinho , zaczyna grać jak kolektyw. Nie ma już grania pod kogoś. Cały zespół funkcjonuje razem , wspomagany przez kilku "architektów"czyt; Matsui.
   Z drugiej strony są sami zawodnicy. Głównie młodzi gracze , często z akademii klubu. Obrońca Janicki, czy  przebojowy i robiący furorę  Paweł Buzała. To oni napędzają grę Lechii. Czym to jest spowodowane?
Wydaje mi się ,że przyczyna jest tylko jedna. Konsekwentność trenera, który "twardo" stawia na młodych piłkarzy i przez cały czas daje im szanse. Nie przejmuję się  pojedynczymi niepowodzeniami, gdyż wie ,że to w przyszłości przyniesie efekty. Zawodnicy nabiorą tak potrzebnego im w młodym wieku doświadczenia, i nie będą już potem potrzebni piłkarze o kolosalnych kontraktach, pokazujący w każdym meczu swoje jakże gwiazdorskie "fochy".

Na zdjęciu poniżej Paweł Buzała:



piątek, 30 sierpnia 2013

Legendy Ekstraklasy- Włodzimierz Smolarek (5)




         Włodzimierz Smolarek, to jedna z legend nie tylko naszej Ekstraklasy, ale także naszej reprezentacji narodowej. Urodził się 16 lipca 1957 roku w Aleksandrowie Łódzkim. Był wychowankiem rodzimego Włokniarzu, z którego potem przeniósł  się do Widzewa Łódź. I to właśnie ten klub na stałe zagościł w sercu tego świetnego zawodnika. Podczas dwóch pobytów w klubie z Łodzi, Smolarek zagrał w 181 meczach drużyny, strzelając w nich sumie aż 61 bramek. Wraz z kolegami z drużyny został dwukrotnym Mistrzem Polski, na swoim koncie ma  również Puchar Polski.
    Cechą charakterystyczną dla pana Włodzimierza, była niesamowita boiskowa zadziorność, waleczność, walka do ostatniej piłki, nie odpuszczanie. Nie było dla niego żadnych straconych piłek. Te wszystkie wymienione cechy prezentował zarówno na boiskach ligowych i na arenach międzynarodowych gdy reprezentował nasz kraj, będąc członkiem Piłkarskiej Reprezentacji Polski.
Wraz z kadrą został brązowym medalistą Mistrzostw Świata rozgrywanych w Hiszpanii w 1982 roku. Wystąpił w sumie w 60 meczach kadry, strzelając w nich 13 goli.
Niestety Pana Włodzimierza Smolarka już z nami nie ma. Zmarł nagle w swoim domu w Aleksandrowie Łódzkim 7 marca 2012 roku. Naszym obowiązkiem natomiast jest pamiętać, o tak wspaniałym piłkarzu i człowieku jakim był Włodzimierz Smolarek.

Stadiony T-Mobile Ekstraklasy (7)- Stadion im. Zdzisława Krzyszkowiaka (Stadion Zawiszy Bydgoszcz)

Klub: Zawisza Bydgoszcz
Pojemność: 20.247
Adres: ul.Gdańska 163

     Bydgoski stadion to obiekt dość nietypowy. Jego odmienność charakteryzuje się tym,że oprócz stadionu piłkarskiego, na którym swoje mecze rozgrywa Zawisza Bydgoszcz, znajduję się tu również stadion lekkoatletyczny.
 Arena w Bydgoszczy, była budowana w latach 1957-1960. Wtedy to powstał stary tzw. kompleks sportowy. Dzisiejszy wygląd zawdzięcza gruntownej przebudowie i modernizacji, która miała miejsce w latach 2007-2008.
Na arenie w Bydgoszczy swoje mecze rozgrywała i być może będzie rozgrywać pierwsza reprezentacja Polski w piłce nożnej. Ostatni mecz z udziałem naszych  kadrowiczów  odbył się 18 listopada 2009 roku, kiedy to Polska po golu Macieja Rybusa pokonała Kanade w meczu towarzyskim.
Jednak oprócz wydarzeń piłkarskich na tym kompleksie sportowym , odbywają się liczne zawody lekkoatletyczne min; w 2008 roku odbyły się tu Mistrzostwa Świata Juniorów w" królowej sportu".
Na co dzień użytkownikiem stacjonarnym obiektu jest Zawisza Bydgoszcz, która rozgrywa na nim mecze w T-Mobile Ekstraklasie.



czwartek, 29 sierpnia 2013

"Stranieri" - Naszej Ekstraklasy- Moussa Quattara 4#



       Moussa Quattara to zawodnik rodem z Burkina Faso, i z całą pewnością prezentuje wszystkie cechy jakie są charakterystyczne dla przedstawicieli rasy negroidalnej. Piłkarz urodził się 31 grudnia 1981 roku we wspomnianym wcześniej państwie afrykańskim.Swoją karierę rozpoczynał w rodzimym ASFA Yenega Wagadugu. Następnie jak wielu graczy z czarnego lądu, wyjechał do Francji by tam kontynuować swoją karierę. Początkowo występował w Tours Fc, jednak nie pograł tam długo, gdyż już rok pózniej podpisał umowę z Us Cretiel-Lusitanos. Na zapleczu Ligue 1 pograł trochę dłużej niż w poprzednim klubie.Zagrał w 25 meczach.
   Na początku 2005 roku związał się umową z Legią Warszawa. W barwach "Wojskowych", rozegrał 18 spotkań , w których udało mu się strzelić 3 bramki. Razem z kolegami z zespołu zdobył Mistrzostwo Polski w 2006 roku. Kibice Legii, mogą go zapamiętać z niespotykanej siły fizycznej, jaką niejednokrotnie prezentował na boiskach naszej ligi. Był "ogniwem spajającym", w szeregach obronnych klubu z ulicy Łazienkowskiej.
Po sezonie przeniósł się do Niemiec, do Fc Kaiserslautern. Grał tam do 2010 roku, by póżniej przejść do Fortuny Kolonia.
W reprezentacji Burkina Faso, Quattara zagrał 38 spotkań , w których zdobył 2 bramki. Jest uczestnikiem Pucharu Narodów Afryki.

Poniżej mecz Legii Warszawa z Lechem Poznań , w którym Quattara zdobył gola:

środa, 28 sierpnia 2013

Był taki mecz... Wembley 17 października 1973 roku 2#



      Polska reprezentacja w piłce nożnej miała swoje dni chwały oraz dni upokorzenia. Jak na tą chwilę zdecydowanie jest więcej tych drugich. Jednak dzisiaj chciałbym napisać o meczu,  o którym każdy Polak powinien pamiętać.
  Cała historia zaczęła się od tego, że w roku 1973 odbywały się eliminacje do Mistrzostw Świata w RFN.
Same mistrzostwa odbyły się rok później. Polska podczas eliminacji do turnieju trafiła do grupy z Walią i Anglią . Na turniej awansował tylko bezpośredni zwycięzca grupy. Od samego początku wiadomo było, że walczyć o to będą najprawdopodobniej tylko Polska i Anglia. Spotkanie na Wembley w Londynie decydowało o awansie,
wcześniej w Polsce, nasza reprezentacja ograła w Chorzowie anglików 2:0.
Już od samego początku spotkania, kibice i jak się okazało później również piłkarze angielscy, okazywali nam totalną pogardę. Apogeum ich niewyobrażalnego chamstwa zostało ukazane podczas odgrywania polskiego hymnu , kiedy to "wyspiarze", krzyczeli "animals, animals".
Początek meczu nie wyglądał zbytnio obiecująco. Anglicy mieli potężną przewagę, której jednak nie byli w stanie udokumentować. Po pierwszych 45 minutach był remis 0:0. Na początku drugiej połowy, w 53 minucie na prowadzenie wyprowadził nas Jan Domarski. Wyrównał sześć minut później Clark, z rzutu karnego pokonując Jana Tomaszewskiego. Warto również wspomnieć , że wspominany Tomaszewski, bronił w tym meczu fantastycznie, niejednokrotnie ratując nas przed stratą bramki. Wynik do końca meczu nie uległ zmianie, a taki stan rzeczy premiował awansem na Mundial, naszą reprezentacje.
To był w moim odczuciu jeden z najlepszych meczów w historii naszej kadry.

Poniżej skrót tego wspaniałego meczu:




No i znowu zabrakło "ciut- ciut"


     Pisze na świeżo po meczu 4 rundy eliminacji Ligii Mistrzów, pomiędzy Legią Warszawa a Steuą Bukareszt. I co ja mogę powiedzieć... Niestety kolejny raz się nie udało, i kolejny raz zabrakło niewiele... bardzo niewiele.
Ach... Przyznaje przed dwumeczem z mistrzem Rumunii, byłem pesymistą ,ale korzystny wynik wywieziony przez "wojskowych" z Bukaresztu , wzbudził we mnie jakąś taką niepohamowaną euforie i radość. A nóż może awansują.... Niestety po raz kolejny się zawiedliśmy. Trzeba również przypomnieć, (chodź nie jestem pewien czy to jest teraz na miejscu), że to już nie pierwszy raz kiedy polska drużyna odpada  z ostatniej fazy eliminacji w tak dramatyczny sposób. Wystarczy przecież przypomnieć potyczki Wisły Kraków z Panathinaikosem , czy chociażby nie tak dawną batalię krakowskiego zespołu z mistrzem Cypru, Apoelem.
Tam też zabrakło niewiele, bardzo ale to bardzo niewiele. Wygląda jednak na to ,że to "ciut- ciut" to wciąż za dużo jak na polskie drużyny w Lidze Mistrzów. I po raz wtóry będziemy musieli niestety poczekać na polskiego przedstawiciela w tych elitarnych europejskich rozgrywkach.




wtorek, 27 sierpnia 2013

Helio Pinto mega gwiazda, czy wielki niewypał?... raczej to drugie



       Helio Jose Riberio Pinto urodził się 29 lutego 1984 roku w Portimao(Portugalia).Piłkarz grający na pozycji pomocnika. Jego dotychczasowa kariera piłkarska, przynajmniej na papierze wygląda bardzo ciekawie. Zawodnik jest wychowankiem Portimonese i Benficki Lizbona .W tym drugim klubie zagrał nawet w 2 spotkaniach. Jednak nie przebił się do pierwszej 11 dlatego też wyjechał na Cypr. Tam początkowo grał w Apollonie Limassol, by pózniej przenieść się do APOEL Nikozja. Właśnie w tym klubie Pinto święcił największe sukcesy. Razem z kolegami z drużyny wywalczył cztery razy mistrzostwo Cypru, trzykrotnie Puchar Cypru , ale największym sukcesem piłkarza jest gra w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.
Pod koniec  czerwca  Pinto związał się umową z mistrzem Polski, Legią Warszawa.
  Przychodząc do stołecznego klubu miał być jednym z największych wzmocnień. Zawodnikiem, który swoim doświadczeniem, wzorową techniką i obyciem  pociągnie drużynę ku nowym wyzwaniom.
Miał być... ale nie jest. Piłkarz od samego początku pobycia w Legii, kompletnie sobie nie radzi.
Ma braki treningowe i kondycyjne.Przegrywa pojedynki z piłkarzami, którzy rywalizują o dwa szczeble rozgrywkowe niżej (Rozwój Katowice), gra po prostu fatalnie. Co prawda udało mu się zdobyć bramke z Podbeskidziem, ale było to tylko zwykłe przyłożenie nogi.
     W Legii absolutnie nie jest postacią wiodącą. Nie gra w pierwszej 11, gdyż jest zwyczajnie aktualnie za słaby.
Nie twierdze, że jest to piłkarz zły.Przeciwnie w APOELU wielokrotnie ukazywał swoje możliwości.
Problem tkwi w tym, że w Legii za nic nie może ich ujawnić.Może jest to problem partnerów?,którzy nie grają na jego "poziomie", jednak wydaje mi się ,że przyczyna tkwi w samym Helio, musi się po prostu odblokować i udowodnić wszystkim ,że zasługuje na noszenie na sercu "Elki"

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Czy Pan Smuda, zdziała cuda?:)


   Franciszek Smuda... przez jednych uwielbiany, przez drugich(a tych jest chyba więcej) znienawidzony.
Człowiek,który jako jeden z nielicznych  trenerów w Polsce prócz sukcesów na arenie krajowej, dołożył do tego sukcesy na płaszczyznie międzynarodowej. Jako jeden z dwóch trenerów polskich awansował do Ligii Mistrzów , prowadząc w 1996 roku Widzew Łódz. Potem doszły do tego sukcesy w Pucharze UEFA z Lechem Poznań.
Jednak chyba największym echem odbiło się w karierze Smudy ,  prowadzenie przez niego Reprezentacji Polski w Piłce Nożnej. Nie było to wcale miłe "brzmienie", ponieważ klęska,(bo tak to trzeba nazywać) na Euro 2012, ogromnie osłabiła "akcje" pana Franciszka. Potężne oczekiwania, jakie były wśród polaków co do występów naszej reprezentacji na turnieju spełzły na niczym. Dlatego Smuda po rozgrywkach starego kontynentu, objął posadę drugoligowego niemieckiego klubu SSV Jan Ratyzbona. Tam kompletnie mu się nie wiodło i na początku tego sezonu związał się z Wisłą Kraków. Można rzec powrót do korzeni, gdyż Smuda pracował już w "Białej Gwiażdzie" w latach 1998-1999, oraz w latach 2001-2002.
Zastał on Wisłe kompletnie rozbitą. Klub, który przez praktycznie cały swój byt w Ekstraklasie, zawsze walczył  o najwyższe cele, a teraz zajął 7 miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Zadaniem Smudy w tym sezonie ma być przywrócenie chociaż części "tamtej" starej Wisły. Od samego początku jego pobytu w krakowskim klubie spotkał się z niezbyt przychylnym przyjęciem. Furie i oburzenie zyskał jego transfer Fabiana Burdenskiego, którego Smuda sprowadził z niemieckiego trzecioligowca,
Magdeburga. Również obecne wyniki Franciszka nie napawają optymizmem. Na 5 rozegranych jak dotąd kolejek T-Mobile Ekstraklasy, wygrał  dwa mecze  i 3 zremisował. Co prawda nie przegrał, jednak to stanowczo za mało jak na ambicje właściciela klubu, włodarzy, a co najważniejsze to stanowczo za mało jak na wymogi kibiców "Białej Gwiazdy". Wszyscy w Krakowie liczą na miejsce na podium na koniec sezonu, lecz może być o to wyjątkowo trudno.
Jednak dzień, jakim w tym wypadku jest sezon naszej  Ekstraklasy, jeszcze się nie skończył i jest w tym roku wyjątkowo długi (grupa mistrzowska i spadkowa), dlatego poczekajmy do oceny pracy Pana Franciszka Smudy do "zachodu słońca".




"Stranieri"-Naszej Ekstraklasy-Mauro Cantoro 4#



    Robert Mauro Cantoro, to trzeba powiedzieć wprost... legenda naszej ligi. Piłkarz spędził w Polsce znaczną część swojej kariery bo aż 9 lat, i zapisał się złotymi zgłoskami w historii  bardzo znanego w Polsce klubu. Ale po kolei . Mauro Cantoro ( bo tak go wszyscy nazywali) urodził się 1 września 1976 roku w Ramos Meija (Aregntyna). Od juniora grywał na pozycji pomocnika. Jest wychowankiem Velez Sarsfield, z którego po 6 latach gry , głownie w niższych drużynach został wypożyczony do Peru. Następnie jego kariera polegała głównie na wypożyczeniach. Pewnie ta prawidłowość by się nie zmieniła, jednak na drodze Mauro stanął ówczesny mistrz Polski, Wisła Kraków, z którą Argentyńczyk podpisał kontrakt w 2001 roku.
W barwach "Białej Gwiazdy", Cantoro rozegrał aż 164 mecze , w których udało mu się zdobyć 10 bramek.
Wraz z kolegami z drużyny zdobył pięć tytułów Mistrza Polski, oraz dwa trofea za zwycięstwo w Pucharze Polski. Kibice krakowskiego zespołu zapamiętać go mogą z nieprzeciętnej techniki, jaką raczył nas zwykłych oglądaczy meczów podczas swoich występów. Cantoro charakteryzował się również tym,że podczas gry w Krakowie był tzw "mózgiem " gry Wisły. Wszystkie akcje przechodziły przez niego i z reguły przynosiły dobre sytuacje dla swoich kolegów. Po odejściu z Krakowa w 2009 roku, przeniósł się do Wodzisławia, a tam po roku gry wrócił do Argentyny.



niedziela, 25 sierpnia 2013

Król Transferowego Polowania.... Zawisza Bydgoszcz



   Klub z Bydgoszczy to beniaminek T-Mobile Ekstraklasy. Awans uzyskał dopiero w ostatniej kolejce ubiegłego sezonu 1 ligi. Do tej pory w najwyższej klasie rozgrywkowej , nie wiedzie się jednak Zawiszy najlepiej. Rozegrała 3 mecze , z których dwa przegrała a jeden zremisowała . Z drugiej strony nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Słąbą dyspozycje ligową, powetowałą sobie dobrym występem , a co najważniejsze awansem do 1/8 finału Pucharu Polski.W 1/16 w dobrym stylu, odprawiła z kwitkiem Pogoń Szczecin, wygrywając 3-1.
  Trzeba jednak zadać pytanie... Kogo to zasługa?   Bardzo duży wkład w odradzającą sie Zawisze , mają nowo sprowadzeni zawodnicy.
Klub przed pierwszą kolejką ligi , a także w jej trakcie zakontraktował kilku naprawde dobrych zawodników(przynajmniej na razie). Z Portugalii, sprowadził Andre Micaela, i Luis Carlosa. Są to zawodnicy naprawde doświadczeni, którzy przed tym sezonem grali w lidze portugalskiej. Warto również dodać , że nie są to gracze epizodyczni.Obaj regularnie grali w swoich porzednich klubach. W Zawiszy mają zapewnić : w przypadku Micaela spokój w defensywie,natomiast  Carlos, ma być odpowiedzialny za strzelanie goli. Nie jest on również jedynym nowym "napadziorem" w zespole.Graczem , który ma strzelać całe tabuny goli i być liderem  teamu ma być Bernardo Vasconcelos, były gracz Alki Larnaka.
Szczerze mówiąc , jak na razie  w 100% spełnia pokładane w nim nadzieje. Prezentuje aktywny , sprytny , a co najważniejsze efektywny futbol. Już w swoim debiucie w barwach Zawiszy ,zdobył gola  przeciwko Pogoni Szczecin. Wydaje sie być zawodnikiem poukładanym technicznie, mówiąc kolokwialnie nie "kozaczy".
Oprócz wymienionych zawodników, jest jescze jeden piłkarz , który jak do tej pory całkiem niezle skleja całą gre Zawiszy w  środku pola. Jest nim Herold Goulon. Doświadczony francuz, w tym sezonie pokazuje naprawde niezły , taktyczny futbol , jest takim ogniwem spajającym w drużynie z Bygoszczy. Do tego okrasza swoją gre , golami , które strzela i pewnie ma nadzieje  strzelać
w kolejnych meczach.

Podsumuwując Zawisza Bydgoszcz pomimo tego ,że początek tego sezonu T-Mobile Ekstraklasy, nie może zaliczyć do udanych , ma zadatki na lepszą i bardziej efektywną grę, a odpowiedzialni za to mogą być nowi piłkarze klubu z Bydgoszczy.



Legendy Ekstraklasy - Włodzimierz Lubański (4)



    Włodzimierz Lubański urodził się 28 lutego 1947 roku w Gliwicach. Grał na pozycji napastnika, a dokładnie na pozycji środkowego napastnika. Piłkarz swoją karierę klubową jako junior rozpoczął w Sośnicy Gliwice. Póżniej przeniósł się do Górnika Zabrze w barwach, którego zagrał w 234 oficjalnych spotkaniach i zdobył aż 155 bramek. Wraz z kolegami z drużyny siedmiokrotnie  został Mistrzem Polski, sześć razy zdobył Puchar Polski, a jego indywidualnymi wyróżnieniami było chociażby dwukrotna nagroda dla najlepszego piłkarza Polskiej Ligi. Lubański wraz ze swoimi kolegami z Górnika, awansował do finału Pucharu Zdobywców Pucharu(przegrany finał z Manchesterem City). Sam piłkarz został królem strzelców tamtej edycji pucharu. Po rozstaniu z Górnikiem Zabrze, Lubański przeniósł się do belgijskiego KSC Lokeren, w barwach którego zagrał w 196 meczach, zdobywając 82 bramki. Potem przeniósł sie do Francji do Valencienes. Jednak przez całą karierę piłkarską , Lubańskiemu najlepiej wiodło się w Górniku Zabrze.
 
     Jego kariera reprezentacyjna jest również bardzo bogata. Wraz z kolegami z drużyny został mistrzem olimpijskim w 1972 roku. Jest po dziś dzień najskuteczniejszym piłkarzem w historii naszej kadry.
W 75 meczach, zdobył 48 bramek. Po raz ostatni w barwach Polski zagrał w 1980 r w spotkaniu towarzyskim z Czechosłowacją.

Poniżej występ Lubańskiego w meczu z Manchesterem City w finale Pucharu Zdobywców Pucharu:

sobota, 24 sierpnia 2013

Był taki mecz... Konstancin 29 sierpnia 1943 roku.1#

   

     Życie piłkarskie w Polsce , po rozpoczęciu się II wojny światowej, zostało totalnie zniwelowane i zniszczone przez Niemców. Polska jako jedyny kraj okupowany nie mogła uprawiać żadnych sportów,a co tu dopiero mówić o zbiorowych widowiskach sportowych. Jednak jesteśmy znani z tego na całym świecie, że łatwo się nie poddajemy i próbujemy znalezć jakieś wyjście nawet z najgorszej i najniebezpieczniejszej sytuacji.
   Taka rzecz miała miejsce właśnie 29 sierpnia 1943 roku, kiedy to w podwarszawskim Konstancinie , został rozegrany mecz piłkarski  pomiędzy Ks "Papiernik" a Ks" Mokotów". Podczas spotkania było bardzo wielu kibiców, oczywiście wielu jak na czasy w,których się aktualnie znajdowali. Mecz był bardzo wyrównany i budził emocje po obu stronach.... a nawet po trzech stronach, gdyż tak się nawet złożyło , że mecz oglądali niemieccy żandarmi, którzy potem byli tzw"kamieniem węgielnym" w całej tej sprawie. Sam mecz nie został dokończony, gdyż wspomniani wcześniej niemieccy żandarmi, zaalarmowali "urzędującego" w pobliskiej willi gubernatora, Ludwika Fishera. Gestapowiec, gdy zobaczył całą tą sytuacje, wezwał pluton SS, który zaczął strzelać do ludzi. Zginely podobno tylko 2 osoby, ale prawdziwe skutki były odczuwalne dopiero kilka dni póżniej. Mianowice po całym tym zdarzeniu prócz rozstrzelania dwóch piłkarzy, wielu uczestników meczu zostało w najbliższych dniach aresztowani i torturami zmuszani do tego, iż praktykując oglądanie meczów piłkarskich prowadzą wrogą działalność przeciwko III Rzeszy.

Poniżej Willa w jakiej mieszkał gubernator Fisher:

Zamknięcie Żylety- Totalna PARANOJA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


      ,
      Żyleta-symbol klubu z Łazienkowskiej. Utożsamienie jej z warszawskim klubem, trwa u średnio zainteresowanego piłką nożną polaka, dosłownie parę sekund. Trybuna, która od wielu lat zagrzewa i będzie zagrzewać graczy Legii Warszawa do walki. Ale zaraz, będzie zagrzewać.... no niestety nie, przynajmniej nie w najbliższym meczu. Powodem tego jest decyzja UEFA, która zamknęła trybunę północną stadionu przy ulicy Łazienkowskiej. Powód... Dla mnie całkowicie nie zrozumiały. Oskarżenia rasistowskie. Owszem to ciężki, a nawet bardzo ciężki zarzut, i takie zachowanie powinno być wyeliminowane ze stadionów świata.
Jednak o co dokładnie chodzi. Według "aktu oskarżenia", na meczu wyjazdowym Legii Warszawa z The New Saints, pojawiły się zachowania bądż symbole rasistowskie. Nie bardzo wiem co o tym sądzić, ponieważ większość kibiców będąca na stadionie w Wrexham, mieszka na stale w UK i działacze Legii nie mogą być za nich odpowiedzialni; za ich zachowania , gesty itd. Podobno również podczas obu meczów z TNS pojawiły się na transparentach kibiców Legii Warszawa, symbole rasistowskie. Całej sprawie dodaje smaczku fakt ,iż te transparenty zostały oficjalnie zaakceptowane przez komisarzy UEFA przed spotkaniami.
 Zapytacie.... więc w czym rzecz? . Osobiście wydaje mi się, że tak ostre  ukaranie Legii Warszawa(nie wspomne o karze finansowej), zostało spowodowane złym zachowaniem i opinią fanów innych polskich klubów, którzy na arenie międzynarodowej dość często łamią jakże restrykcyjne przepisy UEFA.
 Jednak czy to jest sprawiedliwe, aby karać cały klub za "występki" innych? NIE, absolutnie NIE!!!!
Pół biedy jeśliby ta sytuacja miała miejsce gdy Legia nie rozgrywałaby żadnego ważnego meczu. Ale teraz gdy we wtorek podejmie Steua, w decydującej batalii o Ligę Mistrzów?????, to jest absolutnie nie FAIR!!!!!!!


piątek, 23 sierpnia 2013

"Stranieri"-Naszej Ekstraklasy- Daniel Ljuboja 3#



          Daniel Ljuboja to zawodnik, którego jeszcze nie tak dawno mogliśmy oglądać na boiskach naszej Ekstraklasy. Piłkarz urodził się 4 września 1978 roku w Vinkovci ( Jugosławia). Zarówno jego kariera reprezentacyjna jak i klubowa jest bardzo bogata. Jako junior występował w klubach serbskich , na czele z tak znanymi markami jak choćby Crvena Zvezda Belgrad. W roku 1998, wyjechał do Francji, i to własnie ten kraj na długo był jego domem. Nad Sekwaną , znalazł miejsce w Sochaux dla , którego rozegrał  26 spotkań i strzelił 4 gole . Jego dobra dyspozycja , zaowocowała transferem do Strasbourga, w barwach którego zagrał 121 spotkań i zdobył 34 bramki. W trakcie sezonu przeszedł do potentata francuskiej
Ligue 1, PSG. W barwach "Żyrondystów" nie wiodło mu sie najlepiej i Ljuboja trafił do VFB Stutgart. Jednak na niemieckich boiskach nie potrafił się odnależc, bywał na wypożyczeniach w HSV Hamburg , w Wolfsburgu., jednak zawsze najlepiej mu sie grało we Francji. Dlatego w 2009 roku podisał kontrakt z fancuskim Grenoble, dla którego zagrał w 37 meczach , strzelając 10 bramek. Rok pózniej zakotwiczył w
Nicei, a stamtąd na zasadzie wolnego transferu trafił do Legii Warszawa.
W barwach "Wojskowych" zagrał w 56 spotakaniach, strzelając 23 bramki. Kibice Legii, zapamiętają go głownie z umiejętności dobrego zastawiania sie , przetrzymywanie piłki , sprytu boiskowego, a także ... co nie przynosi mu splendoru, z jego krewkiego charakteru.
To właśnie zachowanie zawodnika, uniemożliwiło piłkarzowi podpisania nowej umowy z Legią Warszawa.
Ljuboja po  zdobyciu przez Legie Pucharu Polski, zawitał do warszawskiego klubu nocnego "Enklawa" i tam w towarzystwie Miroslava Radovica (również zawodnika Legii), spożywał alkohol.
Po odejściu z Warszawy, piłkarz podpisał kontrakt z klubem Ligue 2 , Lens.
       Kariera reprezentacyjna Ljuboji jest dość burzliwa. Piłkarz zadebiutował jescze za czasów istnienia Jugosławii. Potem był członkiem kadry Serbii i Serbii i Czarnogóry.
Głośny był konflikt Ljuboi ze serbskim związkiem piłki nożnej, dlatego też mimo dobrej gry od 2006 roku Ljuboja nie był powoływany do kadry.


czwartek, 22 sierpnia 2013

Stadiony T-Mobile Ekstraklasy (6)- Stadion Miejski w Gliwicach

 


Klub: Piast Gliwice
Pojemność: 10.037
Adres: ul.Okrzei 20

        Stadion gliwickiego zespołu  to przykład dla wszystkich  drużyn ( nie tylko z Polski), w jaki sposób połączyć funkcjonalność z estetyką. Nie potrzeba ogromnych 50 tys obiektów, ze wspaniałym nagłośnieniem i ze wszystkimi tymi innymi "bajerami". Wystarczy posiadać dobry pomysł, dobrego  budowniczego i wspaniałych kibiców, którzy wypełnią po brzegi ten stosunkowo co by nie mówić mały stadion.
  Stary obiekt gliwiczan powstał jeszcze w 1926 roku. Po wojnie na tym stadionie swoje mecze rozgrywała drużyna GKS Gliwice. Jednak z biegiem lata piłka nożna w Gliwicach w znacznym stopniu przestała istnieć. Drużyna seniorów odrodziła się dopiero w 1997 roku i od samego początku napotkała na problemy. Stary stadion nie odpowiadał wymogom licencyjnym Ekstraklasy, dlatego swoje mecze Piast był zmuszony rozgrywać w Wodzisławiu Śląskim. W roku 2010 rozpoczęła się budowa obecnego stadionu. Za budowę była odpowiedzialna niemiecka firma ,która praktycznie skopiowała wygląd niemieckiego stadionu 2 Bundesligi , na którym swoje mecze rozgrywa SC Paderborn 07
   Inauguracja obiektu nastąpiła 5 listopada 2011 roku , kiedy to Piast Gliwice pokonał Wisłe Płock 2-1.

Śląsk jak Szachtior... Całkiem Możliwe



  Śląsk Wrocław to jedna z tych drużyn, która charakteryzuje się jakże  odmienną grą w poszczególnych
rozgrywkach w jakich uczestniczy. Mam tu na myśli postawe wrocławskiej drużyny w meczach Ligii Europy, oraz w spotkaniach T-Mobile Ekstraklasy. To są dwa różne światy.
W europejskich pucharach Śląsk gra pięknie, widowiskowo i bardzo skutecznie. Natomiast w lidze, jego gra jest diametralnie inna. Do tej pory, po rozegraniu 4 kolejek , bilans Śląska jest zły, bardzo zły to dwie porażki i dwa remisy.To aż nie przystoi drużynie, która co roku praktycznie jest na podium Ekstraklasy.
 Jednak na tą chwile wrocławianie muszą się skupić tylko i wyłącznie na czwartkowym meczu 4 rundy eliminacji Ligii Europy,z Sevillą. W poprzednich rundach eliminacyjnych pokazali się z naprawde dobrej strony. O ile wyeliminowanie czarnogórskiego Rudaru Plevja, nie może być odbierane jako rzecz niesamowita i godna uwagi, o tyle już pokonanie w dwumeczu belgijskiego Club Brugee,jest sporym skucesem klubu z nad Odry. W tym miejscu trzeba również dodać,że styl w jakim zrobili to wrocławscy piłkarze budzi naprawde najwiękdzy szacunek. Nie przestraszyli się , zdecydowanie bardziej renomowanego rywala, tylko narzucili swój jakże agresywny styl gry, który umożliwił im pokonanie przeciwnika.
To co rzucało sie w oczy, w grze polskiej drużyny, to naprawde niespotykana umiejętność konsekwentnego dążenia i utrzymywania  , omawianej przed meczem taktyki. Znamienny obrazek dla większości z polskich drużyn jest taki,że gdy uczestniczy w pucharach: drużyna traci bramkę  to załamuje się, nie potrafi odpowiedzieć, traci totalnie koncepcje na gre. Ze Śląskiem było zupełnie inaczej.Gdy stracił w Brugii gola i wydawało sie , że belgijski klub zacznie dominować, on po 2 minutach odpowiedział trafieniem Paixao.
Ta umiejętność może moim zdaniem bardzo pomóc wrocławianom, w starciu z Sevillą. Nie bez znaczenia jest fakt,że hiszpańska drużyna jest w kryzysie, latem sprzedała wszystkich swoich najważniejszych piłkarzy,  aktualnie nie potrafi się odnależć.
To dodatkowo może zmotywować Śląsk, ale czy piłkarze będą potrzebowali dodatkowej motywacji , wiedząc o jaką stawkę grają? ... Chyba nie. Niech za przykład posłuży im kazachski klub Szachtior Karaganda, który we wtorek , pokonał "wielki" Celtic Glasgow 2-0, w ostatniej rundzie eliminacji Ligii Mistrzów i tym samym dał nadzieje wszystkim kibicom w tym kraju na udział pierwszego kazachskiego klubu w Champions League

środa, 21 sierpnia 2013

Legendy Ekstraklasy - Kazimierz Deyna (3)



Kariera Klubowa:
     Kazimierz Deyna urodził się 23 pażdziernika 1947 roku w Starogardzie Gdańskim.Karierę rozpoczynał w ZKS  Włókniarz Starograd Gdański, gdzie był wyróżniającą sie postacią. Natepnie zaliczył epizod w ŁKS Łódz. Jenak klub ,który na stałe zagościł w sercu Deyny to absolutnie tylko Legia Warszawa.
W warszawskiej drużynie zadebiutował 20 listopada 1966 roku w meczu z Ruchem Chorzów, lecz swojego pierwszego gola zdobył dopiero rok póżniej w meczu z GKS Katowice.Jednak w przeciągu 11 kolejnych sezonów gry w barwach "wojskowych" , z meczu na mecz coraz bardziej się rozkręcał , i gdy odchodził z warszawskiego klubu, miał na swoim koncie 94 trafieńa w 304 meczach.
Deyna to legenda Legii Warszawa, i prawdopodobnie najlepszy piłkarz, który kiedykolwiek grał w barwach wojskowych.W klubie grał z numerem 10,i do dzisiejszego dnia ten numer jest w Legii zastrzeżony.
W 1979 roku Deyna był zawodnikiem angielskiego Manchesteru City, dla którego zagrał 22 meczach , strzelając 5 bramek.Pobyt na wyspach nie należał do zbytnio udanych, dlatego piłkarz przeniósł sie do USA, do San Diego Sockers. Dla tego klubu zagrał w 256 meczach strzelając 152 gole i stał sie tym samym najlepszym piłkarzem w historii klubu

Kariera reprezentacyjna:
    Deyna wystąpił w 97 meczach z orzełkiem na piersi, strzelając w nich  aż 41 bramek.Razem z reprezentacja osiognąl  trzecie miejsce na mistrzostwach świata w RFN, wicemistrzostwo olimipijskie z Montrealu, był także uczestnikiem  mundialu w Argentynie. Na mistrzostwach świata w RFN był najlepszym  piłkarzem. Do historii przeszła jego bramka strzelona Włochą. Legenda głosi, że Deyna strzelił tak mocno,że aż pękł mu but


Niestety piłkarz zginął tragicznie 1 września 1989 roku w USA, na autostradzie.Przyczyną śmierci była zbyt szybka jazda zawodnika, oraz alkochol, który wcześniej wypił
Zotał pochowany w Stanach Zjednoczonych, na multireligijnym cmetarzu .Jego zwłoki wróciły do Polski w 2012 roku.


Stadiony T-Mobile Ekstrakalsy (5)- Stadion Wisły Kraków


Klub: Wisła Kraków
Pojemność: 33.236
Adres: ul. Reymonta 22
Stadion miejski im.Henryka Reymana w Krakowie , to piękny obiekt oddany do użytku w 2011 roku. Wcześniej był modernizowany wiele razy, a jego podwaliny stanowi stadion z roku 1953. Obiekt spełnia najwyższe wymogi UEFA(4 kategoria), co umożliwia rozgrywanie na nim meczów półfinałowych Ligii Mistrzów.
Stadion starał sie o bycie, miastem - gospodarzem podczas UEFA Euro 2012, jednak jego kandydatura przeszła bez poztywnej odpowiedzi. Podczas turnieju , obiekt służył jako boisko treningowe reprezentacji Holandii. Obiekt Wisły Kraków jest bardzo nowoczesny, posiada piękny pawilon medialny, sale konferencyjną i liczne boiska treningowe.
Najzagorzalsi kibice "Białej Gwiazdy", kibicują z trybuny północnej, której pojemność wynosi której pojemność wynosi ponad 5 tysięcy miejsc. Fanklub krakowskiego klubu nazywany jest "Armią Białej Gwiazdy", a jego przedstawiciele należą do jednych z najlepszych kibiców w Polsce.
 Na stadionie przy ulicy Reymana , rozgrywane były również mecze naszej reprezentacjj; ostatni w 2010 roku, gdy Polska przegrala z Austarlia 1-2.



wtorek, 20 sierpnia 2013

Stadiony T-Mobile Ekstraklasy (4)- Cracovia stadion im.Józefa Piłsudzkiego


Klub: Cracovia 
Pojemność: 15.114
Adres: ul.Józefa Kałuży 1

  Stadion im. Józefa Piłsudzkiego w Krakowie, to nietypowy obiekt,w stosunku do opisywanych wcześniej przeze mnie stadionów; chociażby obiektu Lechii Gdańsk czy warszawskiej Legii.
Nie jest to stadion potężny, którego pojemność sięga blisko 50 tys widzów. Jest to "kameralny"
obiekt, którego wielkość nie przekracza  16 tys miejsc,lecz ma on w sobie coś urokliwego , przy większej ilości kibiców na arenie czuć tą niepowtarzalną atmosferę.
Budowa stadionu rozpoczeła sie w 1911 roku i potrwała zaledwie rok. Meczem inanguracyjnym dla tego obiektu było spotkanie pomiędzy Cracovią a Pogońą Lwów.Stadion bardzo ucierpiał podczas obu wojen światowych i praktycznie po 1945 roku był ruiną. Do 2009 roku przeszedł 3 renowacje, które powoli stawiały obiekt na nogi. W roku 2009, stadion decyzją prezydenta Krakowa pana Jacka Majchrowskiego,  został zmodernizowany , i w takiej formie możemy go podziwiać  do dzisiaj.
  4 czerwca 2013 roku odbył sie na nim pierwszy od 1929 roku, mecz międzynarodowy, po 84 latach na stadion przy ulicy Kałuży wróciła reprezentacja Polski, która pokonała Liechtenstein 2-0.
Ciekawostką jest fakt,że przed każdym meczem Cracovii, jest odśpiewywany hymn tegoż klubu, autorstwa Macieja Maleńczuka




Polska Liga Mistrzów w 2013 roku... nie sądze



 Ach, Champions League , ta wymarzona Champions League, o której śni każdy piłkarz, a każdy fan ma "dzięki " niej zajęte wszystkie  wtorki i środy przez większą część roku. To ta sama liga , która pozwala piłkarzowi choćby na chwile urosnąć do rangi bóstwa, a kibicowi umożliwia stać się obserwatorem antycznych  zmagań , na których rywalizują dzisiejsi gladiatorzy; piłkarze.
To również ta sama liga , która od 17 lat jest niedostępna i nieosiągalna dla żadnej z polskich drużyn.
Musze przyznać wprost ... nie sądze ,że tego roku ta jakże koszmarna dla nas "prawidłowość", może sie zmienić.
  Starać sie o to będzie jednak Legia Warszawa. Dziewięciokrotny Mistrz Polski oraz szesnastokrotny zdobywca Pucharu Polski. Przeciwnikiem będzie Steua Bukareszt , wielokokrotny mistrz Rumunii, drużyna bardzo utytułowana, zespół posiadający ogromne doświadczenie na arenie międzynarodowej.W poprzednim sezpnie w Lidze Europy odpadło dopiero z tryjumfatorem tamtej edycji Chelsea Londyn.
  Warszawska Legia, prezentuje aktualnie przyzwoity poziom. Jak dotąd wygrała 3 z 4 spotkań T-Mobile Ekstraklasy, dołożyła do tego skuteczną, (nie mylić z porywającą), grą w eliminacjach Ligii Mistrzów.
Drużyna z Rumunii , w tym sezonie aktualnie na 3 rozegrane kolejki rumuńskiej ekstraklasy , wygrała 3 mecze. O ile moim skromnym zdaniem poziomy obu lig są bardzo zbliżone, to już nie można raczej tego powiedzieć o opisywanych drużynach.
Owszem Legia jest zespołem w miare solidnym, prezentującym całkiem dojrzałą piłkę, jednak to co jej brak to...doświadczenie. Jest to bardzo ważna umiejętność, a szczególnie w europejskich pucharach.
Legia Warszawa  prezentuje również zupełnie inny poziom gry ; porównując ekstraklase, z dotychczasowymi meczami w elimiacjach Ligii Mistrzów. W lidze (nielicząc wpadki z Ruchem), prezentuje naprawde ładny, ofensywny futbol, gra widowiskowo, i w miare skutecznie. O tyle już niestety w meczach na arenie międzynarodowej gra nieskutecznie, chaotycznie, bez jakiekolwiek pomysłu na gre. Znajdą sie ludzie , którzy powiedzą no tak,ale przeciwnicy są lepsi. Lecz to absolutni nie jest prawda . Czy naprawde The New Saints(mistrz Walii-liga walijska to jedna z najsłabszych lig w europie), czy norweskie Molde(obecnie 13 drużyna ligii) są górną barierą możliwości Legii Warszawa?.... NIE!!! Te wymienione prze zemnie braki są skutkiem tylko i wyłącznie braku doświadczenia i braku
umiejętności radzenia sobie w grze pod presją i  o bardzo dużą stawkę.
Dlatego własnie sądze,że niestety w tym roku również nie zobaczymy polskiego zespołu w tym elitarnym gronie , jakim z pewnością jest możliwość gry w Champions League.

OBYM SIĘ MYLIŁ!!!!!!! 

     

"Stranieri"- Naszej Ekstraklasy- Marcelo 2#



      Marcelo to piłkarz, który był niewątpliwie  wyróżniającym sie graczem na boiskach naszej Ekstraklasy .
  Urodził się 20 maja 1987 roku w Sao Vicente (Brazylia). Jest piłkarzem grającym na pozycji obrońcy, co na pewno nie ułatwiało mu drogi do dostania się do rankingu opisującego najlepszych piłkarzy w historii naszej ligi.
Brazylijczyk karierę piłkarską rozpoczynał w samym wielkim Santosie Fc (były klub Neymara), którego z resztą jest wychowankiem.W barwach tej drużyny zagrał w 41 meczach i zdobył 2 bramki.
Po blisko 4 letniej przygodzie z klubem z Brazylii, Marcelo postanowił wyjechać do Europy.
Tak sie szczęśliwie złożyło ze 31 sierpnia 2008 roku, młody brazylijczyk podpisał kontrakt z Wisłą Kraków.
Miesiać póżniej zadebiutował w pierwszym oficjalnym spotkaniu ligowym , przeciwko drużynie Arki Gdynia.
W barwach "białej gwiazdy", na pozycji obrońcy Marcelo rozegrał 49 spotkań , w których udało mu sie strzelić aż 10 bramek.
Niektórzy napastnicy mogą tylko pomarzyć o takim wyniku....
Kibice z Krakowa zapamiętają go szczególnie z niesamowitej gry głową,dzięki której zdobył większość ze swoich trafień. Marcelo mógł sie również pochwalić nienaganną techniką, która wyróżniała go na tle innych piłkarzy Ekstraklasy, nie mówiąc już o obróncach...
Członkowie sztabu szkoleniowego krakowskiego zespołu, zapamiętali go jako człowiek miłego,bardzo cichego, wykonującego sumiennie i nienagannie swoją pracę
Na początku sierpnia 2010 roku , piłkarz związał sie umową z PSV Eindhoven, w którym to klubie bardzo szybko wywalczył sobie miejsce w pierwszej jedenastce.
W barwach PSV zdobył Puchar Holandii i Superpuchar.

Ciekawostką jest fakt, że w tym oknie transferowym , byłym zawodnikiem Wisły poważnie zainteresowana była "wielka" Barcelona, transfer jednak nie doszedł do skutku







poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Waldku, co to z tobą dalej będzie....



       Waldemar Sobota, to moim zdaniem aktualnie najlepszy piłkarz T-Mobile Ekstraklasy. Swoją dobrą dyspozycje zaprezentował wszystkim fanom Śląska Wrocław już w meczu Ligii Europy z czarnogórskim Rudarem Plevja.
Na współ z nowym napastnikiem wrocławian Marciem Paixao, rozmontował obrone bałkańskiego zespołu i walnie przyczynił sie do awansu do kolejnej rundy eliminacji tych europejskich rozgrywek.
 Tam Śląsk Wrocław zmierzył sie w dwumeczu z belgijskm Club Brugge, a Sobota pokazał szczyt swoich możliwości. Zagrał fantastycznie w obu spotkaniach, raz po raz mijjająć obrońców z Belgii, na dodatek na stadionie im.Jana Breydela w Bruggii, zdołał strzelić 2 bramki rywalom, tym samym ośmieszając  utytułowanego przeciwnika, wielokrotnego mistrza swojego kraju.
   
Te bardzo dobre występy piłkarza urodzonego w Ozimku, spowodowały ogromne zainteresowanie klubów zachodnich, głównie niemieckich.
Zainteresowane sprowadzeniem Soboty są oficjalnie  Schalke 04 Gelsenkirchen oraz Hertha Berlin.
Sam trener Schalke wyraził zainteresowaniem pomocnikiem  reprezentacji Polski. Szkopuł tkwi w tym żę Śląskowi Wrocław, a  w konsekwencji nam kibicom polskiego futbolu absolutnie nie na ręke jest odejście Soboty z dolnegośląska.
Aktualnie drużyna z Wrocławia znajduje sie w takim miejscu, że odejście tak ważnego piłkarza miałoby katastrofalne skutki,dla wyników całej drużyny. Również zważywszy,że w perspektywie został dwumecz z hiszpańską Sevillą w 4 rundzie eliminacij Ligii Europy.
Sukces jakim niewątpliwie byłby awans Śląska do fazy grupowej , byłby raczej nie możliwy bez Waldemara Soboty. Z resztą aktualnie , nawet z tym zawodnikiem jest to daleka, bardzo daleka perspektywa.
    Ale jest jescze jedna sprawa;kwota odstępnego.Na tą chwilę wynosi ona milion euro, wydaje sie to być suma bardzo niska za zawodnika zanjdującego sie w takiej dyspozycji w jakiej  jest teraz Sobota.
Dobrze  wie o tym sam  zainteresowany, Śląsk Wrocław i ewentualnie Schalke czy Hertha.
Dlatego kluby prześcigają sie w propozycjach indywidualnego kontraktu dla Soboty. Sam piłkarz zapowiedział już, że nie odejdzie ze Śląska Wrocław przed meczami z Sevilla.... i to jest dobra wiadomość.
Zła wiadomość jest taka ,że wrocławianie będą mieli poważne kłopoty jeżeli nawet Sobota odejdzie po występach klubu w europejskich pucharach, ponieważ tak grającego aktualnie zawodnika będzie cięzko zastąpić innym.


Stadiony T-Mobile Ekstraklasy (4) -Stadion Miejski w Poznaniu - INEA Stadion



Klub: Lech Poznań
Pojemność: 43.269
Adres: ul. Bułgarska 17

         Stadion Miejski w Poznaniu to obiekt, który podobnie jak areny we Wrocławiu czy Gdańsku, został specjalnie zbudowany na Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie.
Stadion był budowny na przelomie  lat 70 i 80. Jednak gruntowna modernizacja jaka musiała sie odbyć by móc na nim rozgrywać mecze międzypaństwowe, spowodowała znaczny "rozrost" stadionu. Do 1980 roku stadion przy ulicy Bułgarskiej mógł pomieścić zaledwie 18 tysięcy widzów.Po renowacji natomiast ta liczba znacznie wzrosła i wynosi obecnie ponad 40 tys miejsc.
Modernizacja starego stadionu zakończyła sie w 2010 roku. Na inanguracje , w obecności  40 tys widzów, gospodarz obiektu; Lech Poznań zmierzył sie w rozgrywkach Ligii Europy z austraickim Redbulem Salzburg (2-0).
Reprezentacja Polski zaingurowała ten stadion w meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej , wygrywwając w listopadzie 2010 roku 3-1.
Podczas UEFA Euro 2012, na tym obiekcie były rozgrywane mecze grupy C turnieju. Przy bułgarskiej zobaczyliśmy graczy z Irlandii, Chorwacji i przedstawicieli półwyspu apenińskiego, reprezentacje Włoch.


Poniżej słynny doping fanów Irlandzkich na meczach swojej drużyny na UEFA Euro 2012:




       

niedziela, 18 sierpnia 2013

Legendy Ekstraklasy- Ernest Wilimowski (2)

 

Kariera Klubowa:
        Ernest Wilimowski to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci naszej Ekstrakalsy.
Urodził się 23 czerwca 1916 roku w Katowicach(ówczesne Niemcy). Reprezentant Polski i Niemiec(III Rzesza). Sam jednak przez całe życie nazywał siebie Ślązakiem.
Jest wychowankiem niemieckiego klubu Fc Kattowitz, jednak w bardzo młodym wieku przeniósł się do Ruchu Wielkie Hajduki (dzisiejszy Ruch Chorzów). W barwach "niebieskich", zagrał w 86 oficjalnych spotkaniach , w których zdobył aż 112 bramek.
        W 1939 roku gdy polska znikneła z map Europy , piłkarz podpisał niemiecką Volksliste i wyjechał kontynuować  karierę piłkarska do III Rzeszy. Ta decyzja miała potem znamienny wpływ na postrzeganie jego osoby po wojnie w Polsce.
W Niemczech , grywał w różnych klubach policyjnych, wojskowych; min: BSV, PSV Chemnitz

 Kariera Reprezentacyjna:
     Wilimowski był bardzo ważnym członkiem piłkarskiej reprezentacji polski oraz postacią , która wiodła prym pod względem skuteczności i strzelonych goli. Słowa te może potwierdzić fakt,że w barwach "biało-czerwonych" , w 22 spotkaniach zdołał strzelić aż 21 goli. Jest to wynik niespotykany.Dzisiejsi napastnicy mogą tylko i wyłącznie pomarzyć o takich liczbach.
Kibice reprezentacji Polski mogą go zapamiętać z meczu Polska-Brazylia z 5 czerwca 1938 roku (5-6), kiedy to sam Wilimowski zdobył cztery gole.
   Jednak bezdyskusyjnie moment od początku 1940 roku jest najbardziej kontrowersyjnym i niewyjaśnionym okresem w życiu ślązaka. Sam piłkarz jak już wspominałem zdecydował sie pod czujnym okiem "fuhrera", kontynuować swoją karierę sportową w Niemczech. Decyzja ta wywołała fale oburzenia wśród wszystkich polaków kojarzących postac Wilimowskiego. Nazwano go zdrajcą, a sam piłkarz wyjeżdżając z Polski  nie spodziewał sie zapewne ,że  już nigdy nie zobaczy swojej "pierwszej" ojczyzny.
Dla III Rzeszy  Wilimowski zagrał w 8 meczach ,w których udało mu sie  zdobyć 13 bramek.

Poniżej Ernest Wilimowski w barwach Polski i III Rzeszy:








Obrazki z życia Ekstraklasy.. Czyli jak ewoluowało logo naszej ligii, w przeciągu lat...




       Polska Ekstraklasa to twór stosunkowo młody, w porównaniu do  zrzeszeń lig z innych państw europejskich. Oficjalnie powstała 4 grudnia 1926 roku, a nosiła nazwe Ligii Piłki Nożnej (LPN).
O ile sam temat administracyjny tworzenia ligii jest niezbyt ciekawy, i autor tekstu o tymże zjawisku mógłby być okrzyknięty nadętym bufonem, nudziarzem  i maniakiem, o tyle już proces ewoluowania loga naszej ekstraklasy wydaje sie  zdecydowanie bardziej ciekawy i zajmujący.

         22 maja 1927 roku, okryty w dniu dzisiejszym  niesamowitą glorią "chwały" Polski Związek Piłki Nożnej uchwalił tzw. Klase Państwową . Powstała mianowicie pierwsza profesjonalna polska liga piłkarska złożona z 16 drużyn.
Niestety do dzisiejszego dnia nie zachowały się żadne zdjęcia loga Ekstraklasy z lat .30,dlatego nie będę mógł przedstawić wizerunku tegoż loga z okresu przedwojennego.


       Po zakończeniu II wojny światowej polska piłka nożna odradzała sie ze zgliszczy. Bardzo powoli i "tendecyjnie", ale jednak...  .  Plan odnowienia polskiej ligii miał nastąpic już w 1946 roku, lecz z przyczyn technicznych nie został on zrealizowany.
Powiódł sie on natomiast 22 lutego 1947 roku kiedy to na nowo wystartowała stara , nowa Klasa Państwowa. Nie posiadała ona loga jednak w tym miejscu chciałbym sie posłużyć afiszem reklamującym mecz II Klasy Państwowej pomiędzy Gwardią Bydgoszcz a Gwardią Szczecin.


Wraz z przemianami ustrojowymi potrzebny był naszej lidze sponsor tytularny, który pozwolił by jej na jescze lepsze i efektywniejsze funkcjonowanie. Zorganizowano przetarg do ,którego przystąpiło dwóch operatorów telefonicznych, mianowicie : Era i Idea. Komisja przetargowa zadecydowała, iż oferta jaką złożyła firma Idea jest korzystniejsza i to ona własnie została sponsorem tytularnym naszej komercyjnej juz w tych czasach ligii.


Kilka miesięcy po ogłoszeniu zwycięzcy przetargu firma Idea na wskutek tzw. rebrandingu zmieniła nazwe na Orange, a co za tym idzie logo Ekstarklasy , również musiało ulec zmianie.... nie znacznie ale jednak.
Tak oto wyglądało logo ekstraklasy po zmianach:


W 2008 roku z racji reformy ligii sponsor tytularny został usunięty i w jego miejscu pojawiło sie "suche" logo Ekstraklasy, które wyglądało tak:



Po okresie "bezkrólewia" sponsorem tytularnym naszej ligii została niemiecka  sieć komórkowa , firma T-Mobile.Umowa  pomiędzy PZPN a T-Mobile została podpisana na 2 lata , z możliwością przedłużenia o kolejne dwa(i tak też sie stało).
Na dole dwa loga ekstraklasy , które obowiązowały lub nadal obowiązują podczas rozgrywek w naszej lidze:


Podsumuwujac Polska Ekstraklasa to moim zdaniem bardzo ciekawa liga, o czym świadczyć może chociażby błaha sprawa logotypów.Ciekawa liga, która mam nadzieje wkracza na nowe jeszcze dotąd nieznane tory , mianowicie na drogę pełnego stu procentowego profesjonalizmu, który w najbliższym czasie, a jestem o tym przekonany.... musi dać efekty.







     

sobota, 17 sierpnia 2013

Stadiony T-Mobile Ekstraklasy (3)- Stadion Miejski we Wrocławiu



   Klub: Śląsk Wrocław
   Pojemność: 45.015
   Adres: aleja śląska 1


        Stadion Miejski we Wrocławiu to drugi  największy tego typu obiekt w Polsce. Został zbudowany specjalnie na Mistrzostwa Europy w piłce nożnej , organizowane przez Polske i Ukraine w 2012 roku.
Budowa omawianego obiektu rozpoczeła sie w 2009 roku , (choć sam projekt architektoniczny został ogłoszony już w 2007 roku), i potrwała do 2011 roku. Na inanguracje obiektu 10 pazdziernika 2011 roku , gospodarz obiektu jakim jest Śląsk Wrocław , zagrał w meczu T-Mobile Ekstraklasy z drużyną Lechii Gdańsk.Spotkanie zakończyło sie zwycięstwem gospodarzy 1-0.
 Pierwszy mecz międzypaństwowy odbył sie tutaj 11 listopada tegoż roku, kiedy to reprezentacja Polski zmierzyła sie w meczu towarzyskim z ekipą Włoch(0-2).
  Podczas Euro 2012, na wrocławskim obiekcie były rozgrywane mecze grupy A
-Rosja-Czechy (4-1)
-Grecja-Czechy(1-2)
-Polska -Czechy(0-1)

16 pazdziernika 2012 roku  na tym stadionie, został rozegrany  międzypaństwowy mecz towarzyski Japonia-Brazylia(0-4)







"Stranieri"-Naszej Ekstraklasy - Kalo Uche 1#



               Kalo Uche to według wielu fanów naszej ligii, najlepszy piłkarz jaki kiedykolwiek grał na polskich ligowych boiskach. Musze się przyznać ,że ja również jestem entuzjastą tej opinii.
      Sam piłkarz urodził sie 15 listopada 1982 r w Nigerii. Karierę piłkarską rozpoczynał w lokalnych klubach nigeryjskich, by potem przenieść sie do Espanyolu Barcelona B. W hiszpanii, talent i gra młodego  pomocnika została pominięta bez większego echa. Dlatego też wybawieniem dla niego samego był transfer do krakowskiej Wisły , w której zadebiutował 30 września 2001 roku w meczu z Widzewem.
W barwach krakowskiego zespołu wystąpił w 54 oficjalnych meczach w ,których zdobył łącznie 10 bramek.
Kibice "Białej Gwiazdy", zapamiętają go z niesamowitej walki na boisku, zawziętości, a także z nietuzinkowej techniki jaką prezentował chociażby na arenach międzynarodowych w meczach Pucharu UEFA.
Razem z Wisłą awansował do 1/8 tych rozgrywek.
W 2005 roku przeniósł sie do hiszpańskiej UD Almeria , gdzie był podstawowym zawodnikiem i rozegrał w jej barwach ponad setke meczów. Następnie zaliczył epizod w Szwajcarskim Neuchatel Xamax, i Espanyolu, by potem na "stałe" osiąść w tureckiej Kasimpasie.
Po za tym Uche jest etatowym reprezentantem Nigerii ,z którą wystąpł min: w RPA na mistrzostwach świata w piłce nożnej .
  Jak widać Kalu Uche to piłkarski obieżyświat , który na dobrą sprawę nigdzie nie może na stałe zagrzać miejsca, jednak wszyscy chyba mamy nadzieje ze  Wisła Kraków zajmuje  u niego w sercu  to pierwsze najważniejsze miejsce.



piątek, 16 sierpnia 2013

Jagiellonia-....ach ty "szczwany lisie"...- czyli sagi o Pawłowskim ciąg dalszy...

 

Bartłomiej Pawłowski to z całą pewnością piłkarz, który wzbudza aktualnie największe poruszenie na naszym rodzimym "ryneczku", ekstraklasowym.
Piłkarz , który na początku sierpnia związał sie z hiszpańską Malagą,nie może zadebiutowac w rozpoczynającym sie sezonie Primera Division, z powodu.... no właśnie z jakiego powodu!!
Zacznijemy jednak od samego początku. Pawłowski trafił do Malagi z Widzewa Łódż,na podstawie rocznego wypożyczenia. Wcześniej jednak grał w Jagielloni Białystok. Tajemnicą poliszynela jest fakt, żę nie wiodło mu sie tam najlepiej .Zagrał 7 spotkań,w których nie udało mu sie jednak trafić do siatki rywala.
Z racji słabej postawy opisywanego zawodnika, został sprzedany do Widzewa Łódż, i była to chyba najlepsza decyzja jaką mógł podjąć w swojej dotychczasowej karierze Bartłomiej Pawłowski.
W ekipie z Łodzi, widzieliśmy już zuepłnie innego zawodnika. Chętnego do gry, szybkiego , zwinnego, a co najważniejsze strzelającego bramki.
W 1 kolejce T-Mobile Ekstraklasy jako jeden z nielicznych zawodników( kto wie czy nie jako jedyny), nie odstawał od piłkarzy naszej lokalnej "Barcelony", Legii Warszawy.
Jego dobra postawa na początku tego sezonu i przyzwoite mecze w barwach Widzewa w poprzednim sezonie, zaowocowały zaintereswoaniem klubów  zachodnich.
Najbliżej samemu zawodnikowi było do Hiszpanii, więc wybrał opcje rocznego wypożyczenia do  Malagii, z możliwością definitywnego transferu.Wszystko by było pięknie i cudownie, jednak jest pewien szkopuł... Pawłowski był do Widzewa wypożyczony z Jagielloni, a sam Widzew był obarczony tzw "zakazem transferowym", w związku z zaległościami finansowymi. Dlatego też tak na dobrą sprawe prawnie Pawłowski jest zawodnikiem  Jagielloni Białystok, w związku z tym , że nie dostała ona pieniędzy za jego definitywny transfer do Widzewa.
Sama Jagiellonia złożyła protest i cała sprawa oparłą sie o Komisje Ligii. Ta co prawda nakazałą zapłacić Widzewowi zaległe pieniądze(200tys Złotych) za transfer omawianego zawodnika , jednak klub z Białegostoku zażyczył sobie dopisania do umowy wypożyczenia Pawłowskiego klauzury, mówiącej o
skróceniu wypożyczenia piłkarza do łodzkiego Widzewa, a co za tym idzie  pozwoliłoby to Jagielloni na udziął w zyskach z tytułu transferu Pawłowskiego do Malagi(300 tys Euro).
  Nie ulega wątpliwości że Jagiellonia Białystok chciała sie zachować bardzo sprytnie i chytrze.
Na piłkarzu , którego sie pozbyła bez najmniejszych skrupułów, pragnie jeszcze zarobić, jednak włodarze klubu z Białegostoku muszą sobie zdać sprawe z tego, że nie tylko oni są" kuci na cztery łapy"...........



Poniżej Bartłomiej Pawłowski w barwach; Widzewa, Jagielloni i Malagi:







Stadiony T-Mobile Ekstraklasy (2) -PGE Arena w Gdańsku


Klub: Lechia Gdańsk
Pojemność: 43.615
Adres: ul.Pokoleń Lechii Gdańsk 1

Stadion został wybudowany sepcjalnie na zbliżające sie Mistrzostwa Europy w piłce nożnej , ktore odbyły sie w 2012 roku w Polsce i na Ukrainie.
Budowa stadionu trwała dość długo bo prace nad nim rozpoczęto 31 stycznia 2008 roku, a cały obiekt  był gotowy 14 sierpnia 2011 roku.
Początkowo  inanguracje stadionu miał uświetnić mecz Polska-Francja, jednak z prczynyn bezpieczeństwa , spotkanie to nie doszło do skutku.
Pierwszy oficialny mecz międzynarodowy odbył sie 6 wrzęsnia tegoż roku, kiedy to Polska zremisowała z Niemcami 1-1.

Na codzień stadion jest we władaniu miasta Gdańsk, a swoje mecze rozgrywa na nim Lechia Gdańsk.
30 lipca 2013 roku został rozegrany mecz towarzyski pomiędzy Lechią Gdańsk a Fc Barceloną , w którym to na tym właśnie stadionie padł remis 2-2.

Najwyższa frekwencja zostałą zanotowana podczas meczu towarzyszkiego Polska-Urugwaj (1-3), rozegranego na tym stadionie 14 listopada 2012 roku.









Legendy Ekstraklasy-Ernest Pohl (1)



                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                  ERNEST POHL               

           Ernest Pohl to z całą pewnością jeden z najznamienitszych piłkarzy, którzy występowali kiedykolwiek w polskiej lidze.Urodził się 3 listopada 1932 roku w Rudzie Śląskiej.Swoją karierę piłkarską
          rozpoczynał w Slavie Ruda Śląska , grał tam  w latach 1945-1952. Następnie po odbyci służby         wojskowej został graczam Legii Warszawa, dla której w ciągu 3  sezonów strzelił 43 gole.
           W latach 1957-1967 nastąpił najlepszy moment w  karierze, który jest przypisywany na jego występy            w Górniku Zabrze.W ciągu 10 sezonów Ernest Pohl zdobył dla klubu ze śląska bagatela 143 gole.


          Piłkarz z Rudy Śląskiej miał również bogatą a zarazem owocną karierę reprezentacyjną. Był                         uczestnikiem igrzysk olimpijskich w Rzymie w 1960r. Podczas tej imprezy piłkarskiej został                           zapamiętany z jakże zacnego osiągnięcia, mianowicie w meczu z Tunezją strzelił aż 5 bramek, co do             dzisiaj jest rekordem reprezentacyjnym. Łącznie w barwach naszego kraju wystąpił w 46 meczach ,             w których zdobył aż 39 bramek Zmarł 12 września 1995 r w Niemczech.

Osiągnięcia:

1.Trzykrotny król strzelców polskiej ligii
2.Trzykrotnie najlepszy polski piłkarz w plepiscycie Encyklopedii Piłkarskiej
3.W Polskiej Ekstraklasie zdobył łącznie 186 bramek, ten wynik po dziś dzień jest rekordem naszej ligii.
4. Stadion Górnika Zabrze nosi nazwe Ernesta Pohla. 


Poniżej próbka możliwości Ernesta Pohla w meczu z Francją z 1962r:


Stadiony T-Mobile Ekstraklasy (1)- Pepsi Arena w Warszawie























 Klub:Kp Legia Warszawa
Adres: ul.Łazienkowska 3
Pojemność: 31.103 miejsca





  Serie o stadionach T-Mobile Ekstraklasy nie mogłem nie zacząć od obiektu Legii Warszawa.
Jest to najprawdopodniej najpiekniejszy stadion naszej ligi, choć nie największy.Budowa starego stadionu Legii rozpoczeła sie w 1927 r i trwała aż do 1930r. Pierwsza nazwa stadionu z racji tego, że Legia była klubem wojskowym , nosiła tytuł Stadionu Wojska Polskiego. Na otwarcie została zaproszona sama wielka juz wówczas Barcelona(1-1).

Budowa nowego stadionu Legii rozpoczeła sie w 2008 roku i potrwała do wiosny 2011 roku. Nowy stadion powstał w miejsu starego.Ciekawostką jest fakt, że spełnia on wymogi 4 kategorii UEFA, co oznacza , żę mógłby sie na nim odbyć półfinał Ligii Mistrzów.

Najbardziej znaną trybuną stadionu przy ul.łazienkowskiej jest tzw.żyleta, trybuna północna,która jest zasiadana przez najbardziej zagorzałych kibiców. Może pomieścić aż 8 tys kibiców.

Żyleta-Doping

































czwartek, 15 sierpnia 2013

Łotewski "Karabin" vs Albański "Topór"


Witam wszystkich!!!:)    
                                 To mój pierwszy post, dlatego bardzo proszę o wyrozumiałość. Stworzyłem tego bloga, ponieważ podobnie jak wy jestem "zapalonym" kibicem, analitykiem-amatorem, naszej rodzimej Ekstraklasy, czy jak sie ją teraz tytułuje T-Mobile Ekstraklasy.
Na samym wstępie chciałem zaznaczyć, iż jestem całkowitym blogerem-amatorem , dlatego gdy popełnie jakies błedy..... a takie na 100% mi sie przytrafią, proszę zwróćcie mi uwagę w komentarzach.

Ok, tyle w tytule wstępu, teraz zabieramy sie za faktyczny cel moich wypocin, a mianowicie o porównanie
dwóch bardzo ciekawych piłkarzy występujacych w naszej lidze, a mam na myśli Eduardsa Visniakovsa z Widzewa i Bekima Balaja z Jagielloni.
Obu graczy łaczy bardzo wiele , poczynając od wieku, a kończąc na stylu w jakim oboje wprowadzili sie do naszej ligi  .
Zaczne może moje wywyody od Eduardsa Visniakovsa .Urodził sie 10 maja 1990 r w Rydze. Od początku swojej kariery występuje na pozycji napastnika. Jego CV nie jest imponujące. Rozpoczynal gre w Daugavie Ryga ,w którym został królem strzelców z liczbą 30 goli   pożniej grał w Venstpillsie, Szachtiorze Karaganda(tegoroczny uczestnik 4 rundy el.Ligi Mistrzów), gdzie nie wiodło mu sie najlepiej. Od sezonu 2013/2014 jest graczem Widzewa Łódż. "Pełną gębą", wkroczył do drużyny już od pierwszego spotkania z Zawiszą Bydgosz(2-1) , gdy ustrzelił tzw.dublet. Osiągnięcie to powtórzył tydzień póżniej gdy "wpakował" dwie bramki  Zbigniewowi Małkowskiemu do spółki z Kamilem Kuzerą i dzięki temu Widzew wygrał z Koroną 2-1.Po tych dwóch meczach został okrzyknięty nową gwiazdą ekstraklasy, i pilkarzem który będzie wiódł prym wśród wszystkich zawodników łódzkiego Widzewa. Jednak w kolejnym  meczu Visniakovs praktycznie nie istniał, podobnie jak reszta piłkarzy Widzewa w spotkaniu z rewelacją początku ligi, mianowicie z Górnikiem Zabrze(0-3).

  Podobnie jest pod pewnym względem z Bekimem Balajem. Albańczyk urodził się 11 stycznia 1991 r w Szkodzre.Jest wychowankiem miejscowego Vllaznia Szkodra dla którego zagrał w 38 spotkaniach i strzelił 9 goli. Pożniej zaliczył epizod w tureckim Genclerbligrii Ankara, jednak nie zagrzał tam długo miejsca , gdyż już po jednym meczu w barwach klubu został sprzedany do KF Tirana, a stamtad do Sparty Praga.
Balaj już w pierwszym meczu z Zawiszą pokazał sie z bardzo dobrej strony wchodząc z ławki w drugiej połowie strzelił gola dającego Jadze zwycięstwo.W kolejnym meczu również nie zwalniał tempa , przyczynił sie do pokonania Śląska Wrocław (2-3) strzelając gola w 52 minucie meczu, podobnie jak w meczu z Zawiszą wszedł z ławki rezerwowej. W następnym meczu został zdjęty z boiska już w 2 minucie  z powodu kontuzji, a jagiellonia przegrała z lechia 2-0. Meczem którym zaskarbil sobie serca kibiców z Białegostoku było jednak spotkanie w Krakowie z Wisłą, kiedy to w 90 minucie meczu huknął niemiłosiernie z  wolnego i rzutem na taśmem Jagiellonia wywiozła cenny remis z Reymonta.

Teraz chciałbym sie skupić na postawach i oczekiwaniach jakie mają Visniakovs i Balaj w związku z naszą T-Mobile Ekstraklasa.
Ani Visniakovs, ani Balaj nie ukrywają ze nasza liga ma być trampoliną do lepszych , niewykluczone że zachodnich klubów(Rudniew- Sprzedany za prawie 4 mln euro z Lecha Poznan do Hamburga).
Visniakovs w wywiadzie udzielonemu serwisowi weszlo.com, mowi:
 Dla mnie i dla wielu moich rodaków przyjazd do waszego kraju to duża szansa. Liga polska to miejsce, które uważnie obserwują inne kluby – choćby z Niemiec, Włoch czy Hiszpanii. Jeśli strzelasz dużo goli, masz szansę zaistnieć i trafić do lepszego miejsca. Tak jak mój kolega, Artjoms Rudnevs. A do Kazachstanu nie zagląda właściwie nikt, nie traktuje się tego kraju poważnie. Dlatego Polska otwiera nam możliwości. Polska jest dla wielu marzeniem – nie ukrywa. - Może po moich dobrych występach otworzą się drzwi kolejnym zawodnikom z Łotwy? Chciałbym, żeby mogli iść tą ścieżką.
Z tego skrawka wywiadu widać dobitnie że miejscem docelowym i planem Eduardsa jest w konsekwencji czasu transfer do jakies mocniejszej ligi(niemiecka, farncuska).Polska ma być tylko przystankiem dla niego.....ale zaraz czy tylko dla niego? Absolutnie nie zdecydowana wiekszość piłkarzy która przyjeżdża do polski ma jeden określony cel, wybić się i  sprokurować transfer do zachodniej ligi.

Balaj ma dwie opcje wyboru. Strzeli kilka goli w polskie lidze i wypromuje sie do ligi zachodniej, lub swoją dobrą grą w Jagielloni zmusi włodarzy Sparty Praga , aby Ci sprowadzili go z powrotem do Czech, by tam mógł już konkurować z napstnikami pokroju Vaclava Kadlca czy Leonarda Kweuke.
Oczywiście najlepszym rozwiązaniem dla klubu z Białegostoku, byłaby sytuacja, w której Balaj dalej gra 
tak dobrze jak do tej pory ,a Sparta Praga jest zainteresowana transferem definitywnym albaśnkiego napastnika do Jagi.

Podsumuwując uważam że taktyka jaką posługuje sie wiekszość klubów w polsce , polegająca na sprzedaży wyróżniających sie piłkarzy do innych lig jest słuszna i jedyna, ponieważ polskich drużyn w zdecydowanej większości nie stać na utrate zarobku jakimi są rzecz jasna transfery nowych" gwiazdek" Ekstraklasy . Podobnie może być z Eduardsem Visniakovsem i Bekimem Balajem..... trzeba jednak zaznaczyć może tak  być ale nie musi , to wszystko zweryfikuje czas .